- Bez Ciebie
A jeśli spadnie na nas deszcz
Po którym wszystko zmieni się
I znikniesz nagle w środku dnia
Wymkniesz się kiedy będę spać
Kiedy ktoś rozdzielić zechce nas
Zabierając to co mam
Kiedy więcej będzie kłamstw
- Dylemat
Co Ty w sobie masz?
ze przyciagasz tak,
nie potrafie oprzec sie,
chce lyzkami Ciebie jesc…
Roztaczasz swoj czar
i sprawiasz, ze ja
kiedy zblizasz sie na metr
- Gdzie jestes
Żyję spośród szarych myśli
Które otaczają mnie
Mijam twarze pełne strachu
Dla nich nic nie liczy się
Gdzie jesteś
Gdzie jesteś
Samotność dręczy mnie
- Na kolana
Zamilcz, zamilcz już nie chce słyszeć Ciebie nigdy więcej,
krwawi moje serce.
Znikaj, znikaj już nie chce widzieć Ciebie nigdy więcej,
znikaj jak najprędzej.
Dałam Ci wszystko co mogłam dać,
a w zamian za to Ty odpłacasz się tak…
Ref. I choćbyś upadł na kolana,
- Niewiadoma
Szczęście miałeś dzielić
Tylko między nas
Ty na piedestale
Dla mnie został drugi plan
Szczęście miałeś mnożyć
Zawsze razy dwa
Zamiast iloczynów
Tylko nadliczbowa ja
- potrafie kochac
Nie będe płakać już za nikim..
Bo szkoda moich łez..
Od teraz będe silna twarda..
Nic już nie złamie mnie..
Nie będe spełniać żadnych życzeń..
Bo wróżka nie jestem więc..
Wiec jeśli liczysz na cos wiecej ..
Lepiej postaraj sie..
- S.O.S
Mam już dość
I udawać dłużej nie potrafię.
Ty i ja
Rozbitkowie na tonącej tratwie.
S.O.S. wołam lecz
Nikt chyba nie widzi co
Ze mną dzieje się.
Koniec nas,